Zbiór mistrzowskich nowel Kazimierza Orłosia.Historie świetne opowiedziane, dramatyczne, przejmujące - małe arcydzieła pisarskiego realizmu. Portretują Polskę, przynoszą sporo prawdy o życiu "biednych ludzi".Są to wszystko historie prawdziwe, które zdarzyły się naprawdę lub mogły się zdarzyć, a ich tematy były zawsze obecne w literaturze.Bez nich - jak sądzę - literatura umiera. Bo umiera przecież bez narodzin, miłości, śmierci, wierności, niewierności i jeszcze - tak ważnych dla nas - wiary i nadziei.Kazimierz Orłoś
Czytelnik najbardziej zapewne przywykł do krótkich opowiadań Sławomira Mrożka. Tym razem przedstawiamy trzy opowiadania, z których każde liczy kilkadziesiąt stron. Wszystkie trzy powstały dziesięciolecia temu. I jak to u Mrożka bywa, z powodzeniem można w nich odnaleźć aktualną rzeczywistość, sprawy, które dostrzegamy także dzisiaj w sobie i wokół siebie. Najdawniejsza Książeczka mułów to arcyzabawny utwór stylizowany na powieść przygodową; łowcy mułów próbują poskromić nader uciążliwe istoty odradzające się w każdym społeczeństwie i w każdym pokoleniu. Moje ukochane Beznóżki to nowelka w formie listu ojca do syna o zderzeniu wybujałego idealizmu i młodzieńczych ambicji z prozą życia; zderzenie to rodzi obsesję, a jej skutki są zatrważające, tak dla postaci utworu, jak dla czytelnika. Moniza Clavier jest satyryczną nowelą o kompleksach Polaka na Zachodzie; jej końcowa część, chociaż opowiadanie powstało dekady temu, jest doskonałą metaforą funkcjonowania rozmaitych ugrupowań społecznych i politycznych w dzisiejszej Polsce. W Polsce drugiego dziesięciolecia XXI wieku obecność Sławomira Mrożka nie bez powodu przyciaga tłumy młodych ludzi.
Stara Agafia wypędza ze swojego ogrodu siedemnastoletnią Żydówkę i jej kochanka, by wkrótce dowiedzieć się, że dziewczyna została rozstrzelana. Więźniowie z celi śmierci w porozumieniu z niemieckim strażnikiem robią nowo przybyłemu skazańcowi makabryczny żart. Esesmani wieszają psa, który nie chce wskazać im kryjówki swoich właścicieli. Ludek zostaje porządkowym i ma doprowadzić do transportu starą Titinę, u której brał lekcje francuskiego.Ida Fink patrzy na Holocaust oczami ofiar i tych, którzy "ocaleli do następnego razu". W jej lakonicznych, świetnie skonstruowanych opowiadaniach nie ma patosu, jest skupienie nad szczegółem, wrażliwość i głęboka prawda o człowieku.